Z
roku na rok imprezy "Na kupieckim szlaku" stawały się co raz dłuższe.
Zaczęły wypełniać prawie całą sobotę. Ale schemat wydarzenia był
już stałą tradycją.
Od rana sennie płynął czas na jarmarku, na którym każdego roku można było zobaczyć mieszkańców gminy prezentujących swój kunszt artystyczny lub dobre rzemiosło oraz zawsze jakąś grupę rekonstrukcyjną pokazującą, jak to dawniej wyglądało zwykłe życie średniowiecznych przedsiębiorców.
Od czasu do czasu uwagę spacerujących widzów przykuwał jakiś występ, tańce lub pokaz .
Od rana sennie płynął czas na jarmarku, na którym każdego roku można było zobaczyć mieszkańców gminy prezentujących swój kunszt artystyczny lub dobre rzemiosło oraz zawsze jakąś grupę rekonstrukcyjną pokazującą, jak to dawniej wyglądało zwykłe życie średniowiecznych przedsiębiorców.
Program III jarmarku i widowiska w 2000 r. rozpisywano na plakatach w takim to układzie:
11.00 Rozpoczęcie jarmarku
12.00 Orszak paradny ulicami miasta z misterium przy Baszcie Drawskiej
13.00 Z życia średniowiecznej ulicy – turnieje plebejskie, pokazy walk, dawne tańce, igry piłki średniowiecznej
16.00 Na kupieckim szlaku – uliczne widowisko historyczne
18.00 Koncert muzyki dawnej w gotyckim kościele Zespół „Erato” z Gdyni i „Divertimento” z Dobiegniewa
20.00 Zabawa plebejska w Parku
22.30 Nocny moralitet „Nie od razu, ludzie, nie od razu” przy Baszcie Drawskiej
O uczestnikach jarmarku na rynku pisałem już wcześniej, w postach. Teraz trochę o spektaklu ulicznym. Scenariusz ulicznego widowiska oparty na znanych z historii faktach z dziejów miasta był już gotowy - opracowany i po raz pierwszy zrealizowany w 1999 roku. Należało tylko dobrać aktorów i uzupełnić kostiumy. W założeniach scenariusz, ukazujący fragmenty historii przedlokacyjnej Recza, miał być jednakowy w każdym roku, jedynie rozbudowywany o nowe postaci, rekwizyty, kostiumy, tak, by po kilku latach stworzyć monumentalne widowisko, rozgrywające się miedzy dwiema historycznymi bramami wjazdowymi do miasta. Na spektakl mieli zjeżdżać widzowie, nie tylko z okolic, ale z terenu całego kraju, a nawet z zagranicy. To miała być atrakcja turystyczna gminy.
...My zaś, z pomocy boskiej, tych ziem opiekunowie kramy wszelakie kupcom postawić każemy, za co nijakowej zapłaty brać nie będziem... |
"...Jako że joannici na dworze o własne interesy dbać umieli, jadła i napitków na stołach nie brakowało..." |
"...Jak wieści do nas dotarły, do miasta Recza, na jarmark świętojański, kupcy towary zamorskie wiozą. Czymże tym razem nas zaskoczą?..." |
"...Za Waszą opiekę, przyjmijcie belę najprzedniejszego sukna, parę mieczy, łańcuch do korbacza, a także beczkę śledzi solonych i przyprawy ze Wschodu, które jadło Wasze uszlachetnią..." |
Nadchodzi Opat cysterski z misją do Komendanta joannickiego: "Mocą postanowień Księcia Barnima I, tereny nad Iną do Pomorza należą, a w zamku na wzgórzu cysterki osiedlić się mają!" |
"...Panie! Wojowie pomorscy z opatem cysterskim to do nas zmierzają! Pokojowych zamiarów to oni nie mają!..." |
Gdy Komendant woli Księcia nie chciał wypełnić, ten zbrojnie dobra joannickie najechał i zakonników z Recza i Korytowa zmusił do odejścia. |
W obronie zakonników dwunastu Biskupów zebranych w Awignion w dalekiej Francyi, przez posłannika klątwę i interdykt na mieszkańców Recza nałożyli. |
"...Fakty one, z otchłani wieków wydobyte, przez zacną Kompaniję Miłośników Recza ujawnione zostały..." |
"...A dzisiaj, na znak radości i pojednania, do Kościoła na koncertowanie muzykantów z Gdyni zapraszamy, po czem o zmierzchu, na uczcie w Parku się spotkamy..." |
Jak co roku, po widowisku nadchodził czas na wydarzenie muzyczne jakie przygotowywał Adam Deneka. Mieliśmy ogromne szczęście, że zwykle w tym samym czasie odbywały się Ogólnopolskie Warsztaty Muzyki Dawnej w Bierzwniku. Dzięki temu Recz gościł bardzo dobre zespoły uprawiające gatunek muzyki, który idealnie wpisywał się w możliwości i klimat reckiej imprezy. Gotycki kościół w Reczu jest bardzo dobrym miejscem do prezentowania koncertów muzyki kameralnej, a dla widzów - do delektowania się muzyczną ucztą. Najczęściej przyjeżdżały dwa zespoły: rodzimy z Bierzwnika i inna grupa spoza naszego województwa. W 2000 roku tym drugim zespołem było "Erato" z Gdyni.
Z zaciekawieniem chętnie zaglądali na imprezę w Reczu politycy, zarówno lokalni - np. ówczesna Przewodnicząca Rady Miejskiej w Choszcznie, czy Starosta Tadeusz Puczyński, jak i Longin Komołowski, który w tamtym okresie pełnił funkcję ministra pracy i polityki społecznej.
Doroczna impreza ważna była także dla młodzieży. We fragmencie wyróżnionej pracy w konkursie "Moja ziemia" Szczecińskiego Towarzystwa Kultury, napisanej przez licealistkę z Recza pod kierunkiem opiekuna Grzegorza Jacka Brzustowicza czytamy:
„Ja postrzegam widowisko inaczej. Dla mnie jest ono dopełnieniem mojego żmudnego i nudnego życia. Jest jakby odstępstwem od niezbyt kolorowej rzeczywistości. Dzięki udziałowi w przedstawieniu nauczyłam się wielu rzeczy. Widowisko wzbogaciło i wzbogaca moją wiedzę historyczną dotyczącą kultury średniowiecznej. Uczy mnie poszanowania dla pracy innych osób. Daje mi nowe możliwości…”
„Ja postrzegam widowisko inaczej. Dla mnie jest ono dopełnieniem mojego żmudnego i nudnego życia. Jest jakby odstępstwem od niezbyt kolorowej rzeczywistości. Dzięki udziałowi w przedstawieniu nauczyłam się wielu rzeczy. Widowisko wzbogaciło i wzbogaca moją wiedzę historyczną dotyczącą kultury średniowiecznej. Uczy mnie poszanowania dla pracy innych osób. Daje mi nowe możliwości…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz