poniedziałek, 12 grudnia 2016

Na dworze reckich joannitów



Szósta edycja „Na kupieckim szlaku” w dniu 28 czerwca 2003 r. ukazała zgromadzony wokół grupy miłośników Recza potencjał wytworzony, wypracowany w poprzednich latach. Niezbyt szczęśliwie, tego samego dnia w tymże roku odbywały się  jednocześnie imprezy w innych okolicznych miejscowościach. W miejscach, do których chętnie zaglądali Reczanie, a także mieszkańcy tamtych miejscowości lubili przyjeżdżać „Na kupiecki szlak” do Recza. Stąd też jakby mniej widzów od rana gromadziło się na reckim rynku. Szczególnie Drawno ściągało do siebie imprezowiczów z całej okolicy, pragnących posłuchać i zobaczyć wielkie gwiazdy muzyki pop i polskiej sceny rockowej. Zasadą było, że Recz organizował swoje święto w tydzień po zakończeniu roku szkolnego. Drawno natomiast, w pierwszy weekend lipca rozpoczynało swój sezon turystyczny. Czasem jednak daty tych ważnych dla obu miejscowości wydarzeń nakładały się na siebie. 


W Reczu dalej poszukiwano tożsamości dla tego święta w Reczu, starając się wypełnić dzień imprezy w możliwie najbogatszy sposób - przede wszystkim poprzez prezentowanie aktywności swoich mieszkańców i mieszkańców okolicznych powiatów. Może nie była to w pełni profesjonalna twórczość, ale własna, niepowtarzalna. Nowym elementem miało być też nawiązanie kontaktów międzynarodowych, po to by podnieść rangę wydarzenia i łatwiej pozyskiwać środki z grantów na taką współpracę.


Stefan Szymoniak z Tuczna co roku zachęcał do polubienia swojej twórczości
Wieloletnim miłośnikiem reckich jarmarków była wikliniarka Irena Kotuła ze Stargardu 

Karczma Ryszarda Walczaka charakteryzowała się dbałością o detale

Mając na uwadze korzyści jakie miały inne gminy ze współpracy międzynarodowej, w nadchodzącej perspektywie finansowania ze środków unijnych, usilnie staraliśmy się znaleźć jakąś partnerską gminę. Miasto Torgelow, które niestety miało już swoje polskie miasto partnerskie, nie było zainteresowane sformalizowaniem kontaktów, ale chętnie podjęło współpracę w obszarze wykorzystywania kultury średniowiecznej do promowania gminy.

Pojedynek Hartmuta z Frankiem
Po raz pierwszy udało się zaprosić rycerzy z tego miasta. Byli to: Hartmut Schneider i Franck Nick. Oni, a także rycerze Bractwa Maltańskiego ze Szczecina brali udział w dziennym widowisku. Przeszło ono do historii spektakularnym występem Ryszarda Mazurka, który ujawnił wtedy niepospolity talent aktorski.


Czas, leniwie upływający od samego rana, miał być umilany programem pokazów: rycerskimi, próbami tańców dawnych, prezentacjami rzemieślniczymi czy zawodami strzelania z łuku. Namiastka życia w dawnej osadzie miejskiej w Pomeranii. Wprawdzie niedoskonałości kostiumowe i współczesny wygląd otoczenia wymagały uruchomienia głębokich pokładów wyobraźni ale klimat imprezy rzeczywiście inspirował uczestników do poszukiwań swojego miejsca i wpisania się w jej koloryt.



 
W duecie Ela i Andrzej znakomicie uzupełniali się w prowadzeniu imprezy i uroczystości z nią związanych
 
Rodzinnie

W Bractwie Rycerzy Joannitów ze Szczecina zyskaliśmy oddanych przyjaciół. Zależało nam na tej przyjaźni, bo dzięki niej młodzi reccy adepci rycerskiego rzemiosła mogli poznawać arkana sztuki wojennej wieków średnich, a miejscowe damy dworu miały szansę doskonalić się w ogładzie i dworskich manierach.


 
 


... cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz