środa, 27 stycznia 2016

Jak bocianie gniazdo

- To jak dojdziecie do baszty, daj znać i zaczynamy występ...
Trzeci jarmark średniowieczny i widowisko historyczne odbyły się             1 lipca 2000 r. W dniu imprezy pogoda nie zapowiadała się szczególnie atrakcyjnie. W nocy chyba padało. Po rozpoczęciu jarmarku o 11.00, godzinę później, uczestnicy uformowali orszak paradny, by przejść w szyku pod Basztę Drawską, gdzie gimnazjaliści pod okiem polonisty Krzysztofa Hołuba przygotowali misterium teatralne – dramę historyczną. O czym traktowała? Któż to jeszcze pamięta…




Do organizowania trzeciej edycji imprezy organizatorzy przystąpili z energią  i zapałem dość wcześnie. Poprzednie dwie edycje, zakończone sukcesami, dobrze rokowały.


Wprawdzie ciągle dawało się odczuć dystansowanie się kierowników gminnych urzędów i instytucji do przedsięwzięcia, ale doświadczenia i potencjał zgromadzone w poprzednich imprezach były wystarczającym napędem żeby kolejny raz poruszyć społeczną machinę organizacyjną, także i w tym roku. Tym razem dodatkowej energii dostarczyła nowo utworzona jednostka oświatowa – Gimnazjum w Reczu, które wkrótce po utworzeniu placówki włączyło się aktywnie w programowanie i tworzenie imprezy.


By przygotować się do udziału w imprezie, został opracowany projekt „Jak bocianie gniazdo”, który zdobył uznanie i uzyskał dofinansowanie Fundacji Dzieci i Młodzieży w niemałej kwocie ponad osiem tys. zł. W ten sposób już od stycznia uczniowie brali udział w warsztatach, nabywali różnych umiejętności, poznawali historię, przygotowywali swoje kramiki kupieckie. To znacznie ułatwiło przygotowania i było dużym wsparciem. Rosło poczucie większej mocy w grupie społeczników-organizatorów.
We wstępie do wspomnianego projektu czytamy taką oto deklarację:

„Chcemy wspólnie z nimi (dop. autora: młodzieżą) naprawiać i budować wiekowe „gniazdo”, do którego chce się wracać, nawet tylko przelotem, lub zamieszkać na stałe i pielęgnować jego „spuściznę” dla kolejnych, nadchodzących pokoleń.
Aby umacniać w naszych dzieciach i w nas samych poczucie więzi i dumy, że tu żyjemy – włączamy się w lokalną inicjatywę Towarzystwa Miłośników Recza, czyli trzecią edycję widowiska „Na kupieckim szlaku”.

Dzisiaj uczniowie - uczestnicy tamtych wydarzeń, mają ponad trzydzieści lat. Swoją drogą, ciekawie byłoby usłyszeć od nich, czy rzeczywiście tamto budowanie „bocianiego gniazda”, zapisane w projekcie odniosło taki skutek, jak to autorzy projektu zakładali. Może ktoś pamięta tamte czasy i chciałby podzielić się swoimi spostrzeżeniami? To byłoby bardzo interesujące dla badaczy i pedagogów.

Goście koniecznie chcieli mieć swoje kostiumy
Wracając do orszaku. Zaprosiliśmy wielu gości na imprezę. Niektórzy przyjechali z zamiarem pobytu z noclegiem, tak by uczestniczyć we wszystkich atrakcjach tego dnia. M. in. gościł w Reczu archeolog UAM w Poznaniu dr Władysław Rączkowski, a także przedstawicielka Fundacji IDEE Monika Agopsowicz z grupą dwunastu osób z Sulejówka.

I koniecznie chcieli się przebierać i uczestniczyć w imprezie! Cóż było robić? Na piętrze w Bibliotece uzbierało się trochę kostiumów - wprawdzie z innej epoki, ale zaangażowanie gości było ważniejsze niż poprawność historyczna. I w sumie całkiem nieźle im to wyszło…
Były też niespodzianki, jak np. przyjazd konnych jeźdźców ze Szczecina - Zbigniewa Hańczuka z córką Katarzyną, dzięki którym jarmark nabrał nowego kolorytu.

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz